W
przestrzeni
pomiędzy
początkiem nabrzmiałym krzykiem
a końcem utkanym
z bezruchu
wszystko co
zapisane
ma swój cel
i jakość
czyny emocje
myśli
suną w
szeregu splatają się
zależne
jedne od drugich
ujmuję w
dłonie
dzieciństwo
pachnące marcepanem
i opowieścią
snutą przez babcię
młodość
uderzającą
do głowy
jak szlachetny
burgund
dotykam niespiesznie
lat
dojrzałych i krzepkich
prawiących o
mądrości
co mnie
czeka
za zakrętem
tam gdzie
cisza moczy stopy
w nicości
pamięć
potomnych
czy sen w
niebycie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam