jak cicho
dzień jeszcze przeciera
senne oczy
ptaki wykłócają się przy śniadaniu
a pracowite pszczoły
rojnie opuszczają ul
zioła tak pachną
pamiętasz
tamten poranek
pocałunek
bukiet chabrów
i szaleńczy bieg ku słońcu
posłuchaj
wiatr wygrywa
tę samą melodię
a łąka otula tą samą wonią
nasze złączone dłonie