Obserwatorzy

piątek, 27 września 2019

deszcz jesienny/strofa saficka/




wychodzę na dwór by jesień przywitać
powietrze chłodne studzi mi ramiona
deszcz stuka w szyby woda szumi w rynnach
magiczna chwila

ruda wiewiórka lśniący kasztan toczy
mokre nawłocie ciążą ku kałuży
jeszcze słońce blade zza chmur wyjrzy czasem
mgła już odpływa
do domu wracam ciepły koc mnie wzywa
wilgotne włosy suszę przy kominku
nostalgia w duszy smutek trapi serce
deszcz ciągle pada




czwartek, 26 września 2019

obojętność




nie ma już we mnie uczuć
jest tylko obojętność
ona nie obiecuje rozkoszy i uniesienia
ani nie karci
wykułam z niej oręż
dotykam winnych i niewinnych
czy chcesz cierpieć
wybierz sam


poniedziałek, 23 września 2019

dobro i zło




nie zawsze krzyczą
po przeciwnej stronie
czasem dobro bramowane złem
głaszcze to serce któremu sprzyja
krzywdząc inne jakby przy okazji
czasem  zło kąpie się w słońcu
a mordercy się uśmiechają
dobro i zło
 kroczą w jednym szeregu
to brodzą w świetle to w mroku
a anioły i złoczyńcy
podają sobie dłonie


niedziela, 22 września 2019

poezja




pisząc odkładam na bok
niepotrzebne frazy
te które gniotą kaleczą rytm
przytulam za to niespokojne myśli
one się tłoczą a czasem wirują
jak roje motyli
 są sednem
dotykam słów uczuć
to nie szkodzi że czasem bolą
potrafię je oswoić narzucić im jarzmo
jeszcze jedna metafora i kolejna
a wiersz wynurza się z kipieli niebytu
i lśni delikatnym blaskiem




poniedziałek, 16 września 2019

mgła


natchniona jesień

przybywa z rześkimi porankami

przesyconymi wilgocią i nostalgią

rozkłada biały welon

na moczarach i nad wrzosowiskiem

mgła lekka jak puch

to rwie się i zwisa z krzewów, snuje się swawoli z wiatrem

to otula to skrywa świątka przy drodze

po chwili opływa lekko

po pierwszych pocałunkach słońca

rozczarowana ciepłem i jasnością

niedziela, 15 września 2019

moja jesień




kocham jesień
jest mi siostrą
nawet gdy niebo straszy deszczem
zaglądam w jej złote oczy
a ona uśmiecha się do mnie
i przeprasza za wilgoć we włosach i chłodne dłonie
kocham jesień i życie
stąpające krok za krokiem
aż po kres
nabrzmiały ciszą


czwartek, 12 września 2019

wrzesień




jeszcze lato a już jesień maluje liście
wiatr czesze suche trawy
 i zrudziałe nawłocie
poranki zaskakują rześkością
jeszcze lato a już mgły
snują się pod lasem
i grzyby wskakują do koszyka
wczoraj zerwałam gałązki jarzębiny
dziś marcinki się do mnie śmieją
jutro pójdę na wrzosowisko
i podam dłonie jesieni



środa, 11 września 2019

wrzesień




nadchodzi  jesień  z  bukietem chryzantem
i szelestem suchych traw
jeszcze trochę i brzoza zapłacze liśćmi
wspominam dziadka
i jego opowieści
o tamtym wrześniu
gdy krew mieszała się z łzami
a pola bitew przysłaniała mgła
gęsta jak mleko
pamiętam smutek i trwogę
i słowa życie jest cudem a polegli się nie skarżą ale ty pamiętaj
pamiętam i nie zapomnę



haiku jesienne


poryw  wiatru
ścieżką w parku sunie
szkarłatny liść

klucz żurawi
pierwsze wrzosy przy schodach
już fioletowe

chłód wiatru
nitki babiego lata
w mamy włosach


wtorek, 10 września 2019

XXX



chodź
usiądziemy przy kominku
on nie lęka się nocy ani chłodu
otuli nas ciepłem
a serca zabiją z błogością i rozkoszą
jak kiedyś
płomienie się splatają tańczą figlują
liżą z wdziękiem polana
iskry strzelają to tu to tam
niczym fajerwerki
biorę je w dłonie i splatam z magią chwili
pogrążona w ciszy i we wspomnieniach


poniedziałek, 9 września 2019

tryptyk


tryptyk

ranek
las omotany mgłą
wyjawia swoje tajemnice
krzyk sójki
wabi na uśpioną polanę
gdzie koźlarze
przycupnięte w mchach
witają dzień

środek dnia

blade słońce
rozpala oranżem liście
wiatr igra z kasztanami
a zrudziałe nawłocie
otulone nitkami pajęczyny
drzemią w ciszy
wspominając  lato
pachnące maciejką

zmierzch

maluje szarością
 senne wrzosowisko
ostatnie szkarłatne promienie
liżą widnokrąg
wiatr to przycicha to się wzmaga
tarmosi suche trawy
to tańczy z liśćmi 

piątek, 6 września 2019

wrzesień




wita babim latem
a chłodne poranki  osnute mgłą i pajęczyną
budzą nostalgię
lekkie jak puch obłoki
to straszą deszczem
to biorą w objęcia bladolice słońcu
ogród szykuje się do snu
ale wabi jeszcze astrami i pysznymi daliami
wczoraj splotłam z nich wieniec
dodałam gałązki jarzębiny wrzos i krągłe połyskliwe  kasztany
jutro powieszę go nad drzwiami
i powitam jesień

niedziela, 1 września 2019

Poranek nad jeziorem




zanurzam się
w srebrna mgłę przedświtu
płoszone czajki kwilą
idę wolno krok za krokiem
mgła nasyca się światłem
coraz bardziej i bardziej
po chwili opuszcza się coraz niżej
i znika
tylko jej strzępki czepiają się szuwarów
jezioro gra barwami
witam słońce