Józef Szermentowski Droga do wsi
urzeczona mgnieniem dnia
krok za krokiem
podążam
drogą osnutą w marzenia
drzewa w szmaragdy zamotane
z poszumem nucą
pieśń powitania
miękko
niemal zmysłowo
to zagłębiam się
w tajemniczej jak szelest traw
krainie cieni i lśnień
to lekko niczym elf
umykam w światło
cel już blisko
szczęśliwa żegnam ostatni zakręt
i wyciągam dłonie
ku ciszy domostw
malowanych słońcem