Obserwatorzy

czwartek, 21 listopada 2019

łzy




łza za łzą
przejrzyste jak kryształowe paciorki
spływają subtelnie żalem
pomiędzy jednym a drugim drgnieniem serca
biorąc je szturmem
czy otworzysz bramy
czy pozwolisz by smutek potargał duszę


***



słońce zakwita szkarłatem
już chowa twarz
noc wpełza do pokoju zapalam świecę
jeszcze raz dotknij mojej skroni
pomaluj usta oddechem
nim odejdziesz z wiatrem
szeptem prowadzącym rozmowę z
mgłą na rozstajach dróg
czy słyszysz jak krzyczy
moja dusza
ujarzmiona i zniewolona
czujesz ból
widzisz samotność  chichoczącą w kącie



niedziela, 17 listopada 2019

zanim powiedziałam tak




szukałam  schronienia
 nim powiedziałam tak
chciałam zbudować dom
na granitowej skale
miał tchnąć ciepłem i miłością
szukałam spokoju
chciałam pomilczeć z tobą
zaznać ukojenia i ugasić pożar wspomnień
pamiętam
noce krzyczące rozkoszą
czułość i tęsknotę gdy znikałeś choć na chwilę
i pewność jutra o poranku
wtedy powiedziałam tak


poniedziałek, 11 listopada 2019

pamięć




to zapisane karty w pamiętniku
czasem czerpię z niej
 garściami
czasem zawodzi i ukrywa za woalem falującej mgły
to imię to zdarzenie
czasem wraca nagle jak błysk
w objęciach wspomnień



czwartek, 7 listopada 2019

atrament




kropla za kroplą znaczy papier
litery układają się miękko
to co skreślę jest trwałe
trwalsze jak dotyk minionego dnia
jak chwila


niedziela, 3 listopada 2019

***




nie potrafię nazwać
tego co między mną a tobą
tego  co nie kala ust a  nabrzmiewa ciszą
pachnie tajemnicą i wiecznością
co nie stawia granic ani nie trwoży
nie potrafię dotknąć
tej delikatności w przestrzeni serca
co łaknie więcej i więcej
do zatracenia


piątek, 1 listopada 2019

zaduszki




cmentarz trwa w ciszy
snuje się dym wśród chryzantem
wspomnienia o tych co byli
atakują myśli                     
tak kruche jest życie
żal zwilża oczy
żałoba kładzie się ciężarem
chwila zadumy smutku
i już samotność
ciemną smugą wypełza z kąta
czy długo jeszcze będę tak tęsknić


środa, 30 października 2019

***



rozjarzyła się jesień
gorącymi barwami
rozpyliła zapachy grzybów i jabłek
zewsząd wypełza wilgoć
chłód naznacza dłonie
dusza w objęciach nostalgii         
emanuje smutkiem
natura zasypia



niedziela, 27 października 2019

jesienna nostalgia




poranek otulony mgłą
wilgoć wdziera się przez okno
sennie tak jakoś markotnie
mokry pies
tuli się do moich stóp
szuka ciepła przy kominku
znękana dusza już nie śpiewa nie tęskni za słońcem
zbieram myśli
ciężko mi to przychodzi
rozbiegają się po katach
jak spłoszone myszy
chowają w zakamarkach umysłu
nie chcą wypłynąć na powierzchnię
po co
i tak utoną w posępnym oceanie smutku
nostalgia objęła w posiadanie serce
a ono łka
bezradne i ciche




czwartek, 24 października 2019

jesienny poranek nad jeziorem


zanurzam się w ciszy
tylko głos perkoza jeszcze wibruje
wiatr tarmosi brunatne trawy
mgła faluje miękko
to czepia się szuwarów to tuli do stóp
jezioro falując szarością przeciera oczy
liście w odcieniach złota żeglują leniwie
krok za krokiem nasiąkam wilgocią
i nostalgią


wtorek, 22 października 2019

przeczucie




nie chce być wieszczką
nie chcę widzieć tego co zakryte
niestety
przeczucia atakują myśli
wplatają lęk w teraźniejszość
tłumią wolę
dlaczego nie widzę tego co dobre
czemu nie chwytam jasnych momentów
nie pielęgnuję domysłów
rodzących skrzydła
tylko mrok truchła i strach
wszechobecny strach
otulający czarną peleryną duszę
i skuwający lodem serce


niedziela, 20 października 2019

Łzy




smutek oplątany goryczą
dotknął serca
łzy zwisły delikatnością na rzęsach
ile trzeba szczęścia i radości
by wyschły
jak rosa pod dotykiem słońca


piątek, 18 października 2019

tryptyk jesień



wrzesień

nadchodzi
z dłońmi pełnymi kasztanów
z nawłociami i jarzębiną
 dni jeszcze ciepłe
cieszą ptaki figlujące wśród liści
ostatnie floksy pławią się w słońcu
poranne mgły ścielą się po ziemi
to falują wdzięcznie
to czepiają się strojnych dalii
i owocujących leszczyn

październik

wita chłodnymi nocami
i koszem borowików
winobluszcz tarmoszony przez wiatr
tańczy w szkarłatnej sukience
wątłe słońce pieści marcinki
sad  szykuje się do snu
drzemie złotowłosa brzoza
a warzywnik otulony ciszą
z westchnieniem wspomina lato

Listopad

las pachnący deszczem i nostalgią
odpoczywa ze spokojem w sercu
poszarzałe łąki żegnają brunatne trawy
potargane przez wiatr
klucze dzikich gęsi
zamykają niebo
jeszcze jeden dzień i jeszcze jeden
a biały kobierzec  zmrozi
ostatnie enklawy ciepła i moją duszę



środa, 16 października 2019

dotyk miłości



Dotknęła nas miłość
otuliła ciepłem
szeptałeś uwielbiam
pieszczoty spadały na ciało
jak rozżarzone krople
drżałam
piersi
czekały na dotyk
namiętność rozchylała usta
barwiła policzki
mówiłeś że kochasz
i przestałeś


poniedziałek, 14 października 2019

Przemijanie akrostych


po bujnej czarownej młodości
radości i uczuciach wrzących niespokojnych
zawitała dojrzałość jeszcze nie odkryta
emocje przycichły już nie szaleją
mogę trwać zatopiona w szczęściu i spełnieniu
ile  jeszcze czasu minie nim
jesień powita zimę pełną goryczy
a dusza pomyśli o wieczności
nie obawiam się jej
i nie czekam na nią
echo życia jeszcze nie wybrzmiało


niedziela, 13 października 2019

nasze jesienie



odpływają lata
znikają za horyzontem
te szczęśliwe miłością malowane
i te gorsze wypełnione zgryzotą po brzegi
pamiętasz tamtą jesień
gdy po raz pierwszy powiedziałeś że kochasz
i tamtą gdy słowa miłości  przeplatały się z łzami
wspominasz mgliste poranki pachnące świeżym pieczywem
i wieczory przy kominku gdy dłoń w dłoni dotykały duszy
ja pamiętam bukiet marcinków
ten pierwszy
i pierwszy siwy włos
myślałam że to babie lato znaczy ci skronie
kolejna jesień zapala liście
jaka będzie dla nas
szczęściem bramowana
czy smutkiem kąsającym serce


środa, 9 października 2019

łza



zalśniła diamentem
spłynęła jak wartki potok
potrzeba było tylko chwili
by dotknęła duszy
tamy runęły
i już nic nie jest jak dawniej



sobota, 5 października 2019

jesienie




nadeszła jesień
drzewa rozkwitłe złotem i oranżem
snują opowieści
wiatr ciska mi w twarz to co było
chwile nabrzmiałe radością i te smutne
wspomnienia wirują wokół
jak liście swawolące z wiatrem
to kąsają goryczą to pieszczą
tyle ich już było
odchodzę powoli
kraina bez powrotu wabi światłem
gdzie kolejna jesień mnie zastanie
tu czy tam


czwartek, 3 października 2019

październik




kroczy z bukietem liści
i podgrzybkami
słońce natchnione oranżem
ścieli się u stóp
las wzdycha w ciszy
przytulając  do serca strzępki mgły
jeszcze wczoraj wróble szalały
dziś napełniają brzuszki
i z trwogą oczekują chłodu
stęsknione za latem ogrody
zasypiają spokojnie
i natura powoli zasypia
wsłuchana w kroki odległej zimy


środa, 2 października 2019

Jak nazwać


jak nazwać to co było
pomiędzy wczoraj a dzisiaj
te słowa niewypowiedziane
co nie dźwięczą a doświadczają ciszą
to co zakrada się do serca
co burzy mury wzniesione przez obojętność
ale czego nie widać
czego pochwycić nie sposób
to że wciąż tkwisz przy mnie a od dawna cię nie ma
i że gubię się w tajemnicach choć rozumiem wszystko

wtorek, 1 października 2019

zapachy jesieni




rozkwitła jesień oranżem i złotem
rozsiewa zapach żywicznych lasów liści i grzybów
przycupniętych w mchu
nęci wonią wrzosowisk wilgotnych łąk i ugorów
gdzie czaruje nawłoć a trawy kłaniają się blademu słońcu
zaprasza do sadu
kuszącym aromatem jabłek
i ostatnich śliwek lśniących po deszczu
czasem wiatr przynosi zapach pól
i ciężkiej gleby tęskniącej za latem i urodzajem


piątek, 27 września 2019

deszcz jesienny/strofa saficka/




wychodzę na dwór by jesień przywitać
powietrze chłodne studzi mi ramiona
deszcz stuka w szyby woda szumi w rynnach
magiczna chwila

ruda wiewiórka lśniący kasztan toczy
mokre nawłocie ciążą ku kałuży
jeszcze słońce blade zza chmur wyjrzy czasem
mgła już odpływa
do domu wracam ciepły koc mnie wzywa
wilgotne włosy suszę przy kominku
nostalgia w duszy smutek trapi serce
deszcz ciągle pada




czwartek, 26 września 2019

obojętność




nie ma już we mnie uczuć
jest tylko obojętność
ona nie obiecuje rozkoszy i uniesienia
ani nie karci
wykułam z niej oręż
dotykam winnych i niewinnych
czy chcesz cierpieć
wybierz sam


poniedziałek, 23 września 2019

dobro i zło




nie zawsze krzyczą
po przeciwnej stronie
czasem dobro bramowane złem
głaszcze to serce któremu sprzyja
krzywdząc inne jakby przy okazji
czasem  zło kąpie się w słońcu
a mordercy się uśmiechają
dobro i zło
 kroczą w jednym szeregu
to brodzą w świetle to w mroku
a anioły i złoczyńcy
podają sobie dłonie


niedziela, 22 września 2019

poezja




pisząc odkładam na bok
niepotrzebne frazy
te które gniotą kaleczą rytm
przytulam za to niespokojne myśli
one się tłoczą a czasem wirują
jak roje motyli
 są sednem
dotykam słów uczuć
to nie szkodzi że czasem bolą
potrafię je oswoić narzucić im jarzmo
jeszcze jedna metafora i kolejna
a wiersz wynurza się z kipieli niebytu
i lśni delikatnym blaskiem




poniedziałek, 16 września 2019

mgła


natchniona jesień

przybywa z rześkimi porankami

przesyconymi wilgocią i nostalgią

rozkłada biały welon

na moczarach i nad wrzosowiskiem

mgła lekka jak puch

to rwie się i zwisa z krzewów, snuje się swawoli z wiatrem

to otula to skrywa świątka przy drodze

po chwili opływa lekko

po pierwszych pocałunkach słońca

rozczarowana ciepłem i jasnością

niedziela, 15 września 2019

moja jesień




kocham jesień
jest mi siostrą
nawet gdy niebo straszy deszczem
zaglądam w jej złote oczy
a ona uśmiecha się do mnie
i przeprasza za wilgoć we włosach i chłodne dłonie
kocham jesień i życie
stąpające krok za krokiem
aż po kres
nabrzmiały ciszą


czwartek, 12 września 2019

wrzesień




jeszcze lato a już jesień maluje liście
wiatr czesze suche trawy
 i zrudziałe nawłocie
poranki zaskakują rześkością
jeszcze lato a już mgły
snują się pod lasem
i grzyby wskakują do koszyka
wczoraj zerwałam gałązki jarzębiny
dziś marcinki się do mnie śmieją
jutro pójdę na wrzosowisko
i podam dłonie jesieni



środa, 11 września 2019

wrzesień




nadchodzi  jesień  z  bukietem chryzantem
i szelestem suchych traw
jeszcze trochę i brzoza zapłacze liśćmi
wspominam dziadka
i jego opowieści
o tamtym wrześniu
gdy krew mieszała się z łzami
a pola bitew przysłaniała mgła
gęsta jak mleko
pamiętam smutek i trwogę
i słowa życie jest cudem a polegli się nie skarżą ale ty pamiętaj
pamiętam i nie zapomnę



haiku jesienne


poryw  wiatru
ścieżką w parku sunie
szkarłatny liść

klucz żurawi
pierwsze wrzosy przy schodach
już fioletowe

chłód wiatru
nitki babiego lata
w mamy włosach


wtorek, 10 września 2019

XXX



chodź
usiądziemy przy kominku
on nie lęka się nocy ani chłodu
otuli nas ciepłem
a serca zabiją z błogością i rozkoszą
jak kiedyś
płomienie się splatają tańczą figlują
liżą z wdziękiem polana
iskry strzelają to tu to tam
niczym fajerwerki
biorę je w dłonie i splatam z magią chwili
pogrążona w ciszy i we wspomnieniach


poniedziałek, 9 września 2019

tryptyk


tryptyk

ranek
las omotany mgłą
wyjawia swoje tajemnice
krzyk sójki
wabi na uśpioną polanę
gdzie koźlarze
przycupnięte w mchach
witają dzień

środek dnia

blade słońce
rozpala oranżem liście
wiatr igra z kasztanami
a zrudziałe nawłocie
otulone nitkami pajęczyny
drzemią w ciszy
wspominając  lato
pachnące maciejką

zmierzch

maluje szarością
 senne wrzosowisko
ostatnie szkarłatne promienie
liżą widnokrąg
wiatr to przycicha to się wzmaga
tarmosi suche trawy
to tańczy z liśćmi 

piątek, 6 września 2019

wrzesień




wita babim latem
a chłodne poranki  osnute mgłą i pajęczyną
budzą nostalgię
lekkie jak puch obłoki
to straszą deszczem
to biorą w objęcia bladolice słońcu
ogród szykuje się do snu
ale wabi jeszcze astrami i pysznymi daliami
wczoraj splotłam z nich wieniec
dodałam gałązki jarzębiny wrzos i krągłe połyskliwe  kasztany
jutro powieszę go nad drzwiami
i powitam jesień

niedziela, 1 września 2019

Poranek nad jeziorem




zanurzam się
w srebrna mgłę przedświtu
płoszone czajki kwilą
idę wolno krok za krokiem
mgła nasyca się światłem
coraz bardziej i bardziej
po chwili opuszcza się coraz niżej
i znika
tylko jej strzępki czepiają się szuwarów
jezioro gra barwami
witam słońce


sobota, 31 sierpnia 2019

miłość




jest miłość szczęśliwa
wyśniona pełna ciepła
 i jest trudna
gdy ból kąsa serce
a ciche dni następują po burzach
jest miłość w samotności
gdy duszom nie po drodze z sobą
albo gdy jedna od drugiej stroni
i jest miłość surowa trzeźwa
nie karmi czułością osądza karci
jak rodzic niesforne dziecko
jest też toksyczna
ta przynosi więcej rozpaczy niż rozkoszy
i jest jak opoka trwała
i nietrwała bo odchodzi ledwie po preludium


poniedziałek, 26 sierpnia 2019

życie



dzień za dniem przemija
kropla za kropla napełnia sadzawkę życia
młodość odeszła wraz z latem
dojrzałość ścieli się u stóp
jak liście jesienią
jakie czekają mnie chwile
 pełne ciepła
czarujące słodyczą
 i wspomnieniem żaru uczuć
czy zamglone zapłakane
podobne listopadowym porankom
gdy nostalgia chłodzi duszę
a może splotą się dobre ze złymi
niczym warkocz



niedziela, 25 sierpnia 2019

późne lato

Późne lato

jeszcze słońce natchnione latem
liże łąki, lasy i ogrody
jeszcze dalie pyszne czarują i floksy
a już jesień kroczy w oddali
z bukietem nawłoci
i  koszykiem grzybów
już pogoda straszy deszczem
wiatr tarmosi trawy
nostalgia puka do serca
wnet liście zapłoną oranżem
mgły otulą poranki
 a lato odejdzie
wraz z motylami i zapachem maciejki


jesień i dojrzałość



lato odpływa z wonią maciejki
dni  coraz krótsze
poranki osnute mgłą
ileż jeszcze w dłoniach ciepła
ileż  żaru w sercu
namiętności
nim jesień nadejdzie
z szelestem liści i nostalgią
wszystko przemija
jak sen
dni miesiące lata
jeszcze wczoraj młodość barwiła policzki
dziś dojrzałość rzeźbi czoło
co będzie jutro
spokój w duszy i pokora czy nicość

środa, 3 lipca 2019

las w lecie




krok za krokiem zanurzam się w gęstwinie
las wita mnie spokojem i wonią roślin
slalom wiewiórek ku słońcu
cieszy oczy
oddycham ciszą
 jeszcze moment  i już łowię uchem głosy ptaków
to dzięcioła to sójki to kukułki
biorę w dłonie słońce igrające w poszyciu
i uśmiecham się do barwnych łubinów
po chwili dojrzałe poziomki
rozlewają się w moich ustach
ależ pięknie
 oczarowana trwam przez chwilę w niemym zachwycie
a dusza nuci pieśń  o puszczy



wtorek, 2 lipca 2019

letni poranek




zatęskniłam do letniego poranka w ogrodzie
gdzie słońce spija nocną wilgoć
z płatków  herbacianych róż
gdzie woń mięty miesza się
z zapachem goździków i świeżo ściętej trawy
zamarzyłam o dojrzałych porzeczkach
i o soczystych wiśniach
poczułam na wargach słodycz
poziomek
wiesz
wczoraj widziałam trzmiela
przysiadł na progu altany
i rozkoszował się ciepłem
dziś ja przysiądę i pomyślę o chwili
gdy marzenia się spełniają




wtorek, 26 marca 2019

xxx



słońce zakwita szkarłatem
już chowa twarz
noc wpełza do pokoju zapalam świecę
jeszcze raz dotknij mojej dłoni
pomaluj usta oddechem
nim odejdziesz z wiatrem
szeptem prowadzącym rozmowę z
mgłą na rozstajach dróg
czy słyszysz jak krzyczy
moja dusza
ujarzmiona i zniewolna
czujesz ból
widzisz samotność  chichoczącą w kącie


wtorek, 19 marca 2019

jak w kalejdoskopie


jak w kalejdoskopie

życie mija
zmiana za zmianą
jak w kalejdoskopie
to biegnę z górki z wiatrem w zawody
to  wspinam się z mozołem
to sięgam gwiazd to spadam do otchłani
jeszcze wczoraj młodość
dodawała skrzydeł
uczucia buzowały serce drżało
dziś dojrzałość tłumi i spowalnia
co będzie jutro
czy spokój i spełnienie
czy gorycz i samotność
a może nic
po prostu pustka i niebyt



niedziela, 10 marca 2019

Miłość

przyfrunęła niespodziewanie
rozgościła się w sercu
tkliwością i upojeniem
otuliła duszę
obsesją dotknęła myśli
i umknęła bez fanfar
cicho jak spływająca łza

czwartek, 7 lutego 2019

Tanka

plama żółci
łąka przy zagajniku
pełna mniszków
czy ktoś teraz myśli
o jesiennej szarudze

niedziela, 3 lutego 2019

zimowo




mróz artysta szyby stroi
śnieg pokrył czapą gałęzie
bałwan przy ganku stoi
kura usiadła na grzędzie

pole  las też pięknem kusi
tropów zajęcy poszukać
zima czaruje bo musi
do wiosny jeszcze poczekać

zmrozić wróble gile sarny
szkarłatem pokryć policzki
los psa przy budzie też marny
nie ma na dworze perliczki

kwiaty do wiosny czekają
drzewa zielenią wybuchną
dni tygodnie  uciekają
cieszę się z moją córuchną


czwartek, 31 stycznia 2019

Zima



mróz kwiaty już rzeźbi skrycie
drzewa pod szadzią stękają
dusza juz nuci w zachwycie

słoneczne dni też bywają
piękna ta zima nastała
śniegiem pokryła już pola
droga do sanny dojrzała
iskra się w sercu zapala
zachwytem wzdycham o świcie
piękno podziwiam wieczorem
wierszuję też należycie
nad skutym lodem jeziorem



wtorek, 29 stycznia 2019

Ten sen



nie zdradzę nikomu
zaprosiłam cię do mojego snu

uwodziłeś spojrzeniem gestem 
utknęłam w przestrzeni pomiędzy 
nocą a brzaskiem
w poszukiwaniu twoich ust
spragniona tajemnicy i czegoś więcej
zachłysnęłam się oddechem
spiłam zapach nieba i piekła
pamiętam
pieszczoty niespokojne dłonie
ostatni dotyk krzyk
i poranek pachnący tęsknotą
cichy jak twoje wyznania


niedziela, 27 stycznia 2019

Zanim powiedziałam tak




szukałam  schronienia
 nim powiedziałam tak
chciałam zbudować dom
na granitowej skale
miał tchnąć ciepłem i miłością
szukałam spokoju
chciałam pomilczeć z tobą
zaznać ukojenia i ugasić pożar wspomnień
pamiętam
noce krzyczące rozkoszą
czułość i tęsknotę gdy znikałeś choć na chwilę
i pewność jutra o poranku
wtedy powiedziałam tak



piątek, 25 stycznia 2019

***



starość narzuca brzemię
 nie głaszcze
rzuca na kolana pod pręgierzem
rozlicza z czynów
przeszłość wskazuje jej drogę
sumienie bywa katem
sprawiedliwość karą



czwartek, 24 stycznia 2019

***



młodość karmi się snami
pląsa z lekkością motyla
 to wybiega w przód
 to chwyta w dłonie teraźniejszość
starość  naznaczona trwaniem
czeka cicha i bierna
przytulając do serca wspomnienia



wtorek, 22 stycznia 2019

o starości


lata umykają w pędzie
jak tabun dzikich koni
czas maluje srebrem skronie
to nic że energii coraz mniej
że zmarszczki  rozkwitają na czole
uchwyć marzenia utkane ze snu
one nigdy się nie starzeją


poniedziałek, 21 stycznia 2019

wspomnienie o babci


jeszcze wczoraj
dotykałam twoich papierowych dłoni
dziś odeszłaś
do krainy pachnącej wiecznością
zabrałaś spokój bliskość opowieści
ciepło nie pieści już serca
nie wysłuchasz  nie pocieszysz
zwierzenia
przekułam w ciszę
smutek zapuścił korzenie
i tylko czasem gdy próbuję
schwytać wspomnienia
dostrzegam twoje oczy



niedziela, 20 stycznia 2019

zima



sypie śnieżek sypie mrozik nie rozpieszcza
Kasie szczypie w uszka niedobry koleżka
bałwan pod oknem jeszcze miotłę dzierży
piesek marznie na mrozie i wciąż w budzie leży

poleży do marca czeka na słoneczko
Kasia też już czeka gdy zdejmie palteczko
jeszcze czekać trzeba na wiosenna kwiaty
na razie karnawał jak zawsze bogaty

Kasia na bal idzie w towarzystwie taty
fartuszek odłoży włoży piękne szaty
tańczyć będzie ładnie oczaruje dzieci
karnawał się skończy czas szybko poleci



piątek, 18 stycznia 2019

czemu




pod powiekami noc się skrada
samotna bezsenna
marzenia utkane ze wspomnień
układają się na poduszce
zamiast ciebie
pamiętam szepty moc zapewnień
poranki  pełne uniesień i westchnień
i twoje oczy
zamknięte na zawsze
trwam w ciszy już spokojna
 uśmiechem przeganiam rozpacz
tylko czemu
rzęsy pachną łzami
czemu wciąż oddycham tęsknotą



środa, 16 stycznia 2019

W imię dobra




cóż żeś uczynił
świat zamarł i przeklął
ten moment gdy dobro
strąciłeś do wrót Belzebuba
anioły zapłakały
nie posłuchałeś głosu serca
zbrukana dusza ogłuchła
od krzyku sumienia
dzierżyłeś błąd jak wieniec chwały
i tylko mi nie mów
w imię dobra




wtorek, 15 stycznia 2019

Złudzenie




w imię dobra
przekułeś prawdę w kłamstwo
wypuściło pąki
 trując jadem myśli
czemu bez wstydu
trwonisz czas
na igraszki z Lucyferem
trwasz w złudzeniach bijąc się w piersi
przetrzyj oczy
stań pod pręgierzem
i pozwól by powieki zakwitły łzami




niedziela, 13 stycznia 2019

Wspomnienie/ trzynastozgłoskowiec/




siądź przy kominku miły podaj mi dłoń czule
przytulę ją do serca taką mam naturę
wspomnę nasze spotkanie w lesie na polanie
kasztanów pełen koszyk i  to twoje zadanie

znaleźć rydze i kanie w lesie tym głębokim
zamoczyć stopy w stawie przy jarze szerokim
dziś widzę twoją minę sfrasowane czoło
gdy grzybów w lesie braki i tłum ludzi w około

siądź przy kominku miły nie frasuj się wcale
teraz grzyby szukamy już razem zuchwale
w wielkie lasy chodzimy ludzi nie mijamy
maślaki borowiki w koszyki zbieramy



sobota, 12 stycznia 2019

Pragnienie



poczęstuj się
moje usta obiecują rozkosz
jeszcze raz chce poczuć
twoje istnienie
ukołysz
napełnij sobą po brzegi
chce doświadczyć pełni
ty i ja
zapłoniemy na chwilę
zanim cisza przemówi
tylko czemu
wciąż tak cię pragnę



Przeszłośći przyszłość/sonet/


Przeszłość i przyszłość/sonet/

czas szalony biegnie gna życie mija
przeszłość już w mrokach wspomnień skrywa lico
wczoraj to miejsce wnet  już inna droga
czasy teraźniejszość sny los i nazwisko

nowe już kształty marzenia siedlisko
jutro nadchodzi młodość starość goni
pokolenia w cieniu składają wszystko
bohater zostaje w pamięci ludzi

zawsze z tych samych korzeni wyrasta
czerpiemy nektar taka nasza dola
on nas wzbogaca do pracy sposobi

bohater dawny istnienie nam czyni
mędrzec współczesny wnet życie ubarwi
pokoleń znów po nas kroczących w chwale

Agata Rak

piątek, 11 stycznia 2019

Zima


wiatr hula po łąkach
czule pieści pola
świat ciszą natchniony
drzemie po opłotkach
drzewa już wzdychają
pod ciężkim brzemieniem
las trzaskiem się wita
nostalgia gra w sercu
zima welon szyje
biel mami spokojem
mróz srebrem maluje
to trawy to krzewy
ptaki już zamilkły
zając miedzę znaczy
słońce twarz przysłania
zadumy to czasy

czwartek, 10 stycznia 2019

Zamrożone serce


zamrożone serce nie czuje
nie tęskni  
trwa
podarowałam ci je z ufnością
gdy jeszcze tętniło życiem
zdeptałeś je odrzuciłeś
ogłuchłam
od jego krzyku
tylko czasem jeszcze
wspomnienia bombardują myśli
trzepocze wtedy i łka
bezradne
jak skrzywdzone dziecko


środa, 9 stycznia 2019

zimowe haiku


śnieg i mróz
białe kwiaty na szybie
lśnią srebrzyście

choinka w sieni
wśród zapach żywicy
ostatnie igły

wiatr w polu
w białym puchu przy miedzy
ostatni  liść

wtorek, 8 stycznia 2019

czy mam




Czy mam być z tobą
czy już nie
kocham ty przestałeś
nie rozpieszczasz słowem
nie otulasz ramionami oddechem
tylko pragniesz
 i trwasz bez słowa
chłodny niedostępny
nie skarżę się już
łzy nie kalają rzęs
i czasem tylko  jeszcze drżę
gdy wspomnienia dotykają duszy


poniedziałek, 7 stycznia 2019

Nie znam siebie




kim jestem
dziś nie znam siebie
dzień radością się zaczął i rozkoszą
tulę do serca szczęście
jesteś tuż obok
podajesz mi uśmiech na tacy
ciepły poranek pachnie kawą
 dotyk rozbudza
a jeszcze wczoraj samotność
tarmosiła myśli
ból szczerzył zęby
jak rozszalały pies
i tylko śnieg wciąż pada i pada




niedziela, 6 stycznia 2019

Los



Los to popycha to stawia pod murem
życie czasem gna
czasem zwalnia bieg
jeszcze wczoraj pławiłam się w słońcu
kąpałam w szczęściu
jutro mogę w mroku
połykać  łzy
dotykam przyszłości sercem
biorę w dłonie nadzieję
czy los będzie rozpieszczał
jak kochanek ze snu
czy będzie karcił łamał kark
Agata Rak/ Aga Agra/

Wyróżnienie za ten wiersz...Strasznie siecieszę...:)




sobota, 5 stycznia 2019

gdzie te chwile


Gdzie podziały się chwile minione
gdzie są dni dźwięki wrażenia
czas nie czeka
życie ucieka w szalonym pędzie
czasem przez mgnienie wracam
do zdarzeń uczuć
dotykam ich myślą smakuję
rozkosz nie pachnie jak wtedy
i tylko łzy nadal  się toczą
do zwiędłych ust
suchych jak pergamin




piątek, 4 stycznia 2019

tautogram na p



puch pokrył pierzynką pustkowia
pojaśniały pola
pobladły policzki pokryte pąsem
pigwowiec posmutniał
przeminął pochmurny poranek
pomroził przechodniów
 przytupują
pies podąża pobielonym poboczem
ptaki prędko pochłaniają pszenicę
po przejściu paru przecznic
pragnę pięknej pogody
piasku plaży
pieszczoty promieni
poczekam