- deszcz ze śniegiem
kałuża pod świerkiem
skuta lodem - szarość o poranku
w kruchej kałuży pod bzem
złoty liść - lód w beczce
liść za liściem spadają
w twoje dłonie
Obserwatorzy
czwartek, 9 listopada 2017
jesienne haiku
niedziela, 5 listopada 2017
Przemijanie
Poranek i noc odchodzą
stąpam
byle dalej byle do przodu...
to po złotych liściach
to po gorącym piasku plaży
wczoraj nie wraca
zabrakło cię już
nie usłyszę szeptu
nie dotknę skroni
nie skarżę się
żal nie kala
jutro i ja odejdę
do krainy cieni
pachnącej nieskończonością
poczekasz
podasz dłoń
zabrakło cię już
nie usłyszę szeptu
nie dotknę skroni
nie skarżę się
żal nie kala
jutro i ja odejdę
do krainy cieni
pachnącej nieskończonością
poczekasz
podasz dłoń
niedziela, 22 października 2017
czekam
Nie dzwonisz kolejny dzień
czekam
jesienne słońce...
nie ogrzeje serca
nie doda barw chwilom
parkowy klon pachnie deszczem
cisza zdradą
czemu nie odeszłam wczoraj
czemu pozwoliłam się przykuć
spętać zniewolić
dlaczego słowa miłości
zawiązały mi oczy
jutro też jest dzień
czemu pozwoliłam się przykuć
spętać zniewolić
dlaczego słowa miłości
zawiązały mi oczy
jutro też jest dzień
niedziela, 15 października 2017
sobota, 14 października 2017
nasze jesienie
Z dnia na dzień winobluszcz
zapłonił się szkarłatem
wiatr trąca trawami...
jak struną wiolonczeli
pieśń przemijania
wciąż brzmi
zapłonił się szkarłatem
wiatr trąca trawami...
jak struną wiolonczeli
pieśń przemijania
wciąż brzmi
popatrz odeszło kolejne lato
wczoraj emocje wrzały
dziś spokój spaja i koi
całuję twoje posrebrzone skronie
masz włosy delikatne
niczym nitki babiego lata
czy przyszłą jesień
też powitamy wspólnie
czy tęsknota zakołacze
do opuszczonej duszy
wczoraj emocje wrzały
dziś spokój spaja i koi
całuję twoje posrebrzone skronie
masz włosy delikatne
niczym nitki babiego lata
czy przyszłą jesień
też powitamy wspólnie
czy tęsknota zakołacze
do opuszczonej duszy
sobota, 7 października 2017
jesienne haiku
wierzba płacząca
zrzuca liście za liśćmi
szum strumienia
schyłek jesieni
winobluszcz przy pergoli
wciąż czerwony
plama słońca
szron na liściach dziewanny
jeszcze nie stopniał
zrzuca liście za liśćmi
szum strumienia
schyłek jesieni
winobluszcz przy pergoli
wciąż czerwony
plama słońca
szron na liściach dziewanny
jeszcze nie stopniał
czwartek, 5 października 2017
jesienne haiku
sen nie nadchodzi
klangor dzikich gęsi
trwa i trwa
zagajnik w słońcu
między liściem a liściem
brąz podgrzybka
biel marcinków
miedzy kępami w cieniu
pyszczek jeża
klangor dzikich gęsi
trwa i trwa
zagajnik w słońcu
między liściem a liściem
brąz podgrzybka
biel marcinków
miedzy kępami w cieniu
pyszczek jeża
wtorek, 3 października 2017
Rok miłości
pod wrześniowym niebem
potknęłam się o twój uśmiech
otuliłeś mnie ciepłem...
jak wydzierganym szalem
jesienią
śledziliśmy pląsy liści
i nitki babiego lata
zamotane w marcinki
nocą
nasz złączony oddech
zawstydzał księżyc
pamiętasz zimowe wieczory
pachnące herbatą z miodem i wanilią
a choinkę i tego
zmarzniętego kota
którego przyjęliśmy pod dach
czy i wiosenne momenty
wymalują w naszych umysłach
obrazy jak ze snu
czy i je zapamiętamy
poniedziałek, 25 września 2017
letnio jesienne nastroje
pragnę uchwycić nici
lata pachnącego
morskim wiatrem...
i wczorajszego dnia
tak byliśmy zakochani
tuliłeś naszą miłość
kołysałeś w ramionach
uśmiechy
dziś jesień
studzi zmysły
ty ukrywasz serce
pomiędzy złym słowem
a spojrzeniem
niedopowiedzenia ciążą
cisza kładzie się cieniem
i wypełnia dnie po brzegi
nie odchodź
lato powróci i utka
dywan szczęścia
studzi zmysły
ty ukrywasz serce
pomiędzy złym słowem
a spojrzeniem
niedopowiedzenia ciążą
cisza kładzie się cieniem
i wypełnia dnie po brzegi
nie odchodź
lato powróci i utka
dywan szczęścia
niedziela, 24 września 2017
Deszcz jesienny
deszcz kaleczy niebo
srebrzystą strugą
łza za łzą...
spływają niespiesznie
zimne i tajemnicze
krople pachną jesienią
i tęsknotą
dostrzegam w nich radosne jarzębiny
i odbicie twoich oczu
srebrzystą strugą
łza za łzą...
spływają niespiesznie
zimne i tajemnicze
krople pachną jesienią
i tęsknotą
dostrzegam w nich radosne jarzębiny
i odbicie twoich oczu
czy widzisz
w kałuży pod różą
wirują ostatnie płatki
zapach z nich uleciał
wczoraj
gdy rozpieszczało je słońce
czy nasza miłość też przeminie
wraz porą upałów
czy przetrwa
aż deszcz poda dłonie
płatkom śniegu
w kałuży pod różą
wirują ostatnie płatki
zapach z nich uleciał
wczoraj
gdy rozpieszczało je słońce
czy nasza miłość też przeminie
wraz porą upałów
czy przetrwa
aż deszcz poda dłonie
płatkom śniegu
wtorek, 19 września 2017
Ty i ja
Miłość dotknęła mnie tęczą
spłynęła spienioną falą po włosach szyi
otuliła ramiona
jesteś tak daleko
nie czuję twojego ciała
oddechy nie współgrają nie tańczą
nie pieszczą warg
tak tęsknię
czekam
jeszcze parę dni dzień chwila
nasze oczy zapłoną
zatoną w sobie po brzegi
niespokojne dłonie
zatracą się połączą
dusza wiruję już błądzi rozpada się
na okruszki pachnące rozkoszą
ja chce więcej i więcej
poniedziałek, 18 września 2017
W nurcie rzeki
Zaglądam w toń
jak w kryształowa kulę wiedźmy
dotykam światła
migotliwych cieni i duszy
wspomnienia garną się tłoczą
napływają falami
łapię je to tu to tam przytulam
otulają mnie częstują chętnie
wrażeniami uczuciami ciepłem
pamiętam ten dzień tato
gdy zostawiłeś swój ślad
w tej rzece
kamień jeszcze pulsuje tobą
słyszę głos nie z tego świata czuje zapach
jak to jest
odszedłeś tak dawno
a ja wciąż śledzę
twój cień
jak w kryształowa kulę wiedźmy
dotykam światła
migotliwych cieni i duszy
wspomnienia garną się tłoczą
napływają falami
łapię je to tu to tam przytulam
otulają mnie częstują chętnie
wrażeniami uczuciami ciepłem
pamiętam ten dzień tato
gdy zostawiłeś swój ślad
w tej rzece
kamień jeszcze pulsuje tobą
słyszę głos nie z tego świata czuje zapach
jak to jest
odszedłeś tak dawno
a ja wciąż śledzę
twój cień
niedziela, 17 września 2017
Wrześniowo
Idzie wrzesień łąką lasem
grzybów pełne kosze
niesie
rydze zbieram tuż za sadem
niech się wproszą na śniadanie
przy tarasie kasztan broi
już owoce rzuca lśniące
jarzębina się rumieni
nawłoć tańczy w pełnej krasie
brzoza liśćmi złoci miedze
mgły poranne pieszczą twarze
astry wrzosy śliwki
piękne
babie lato daje w darze
wnet październik już nastanie
i jesieni poda dłonie
natura już oczy zamknie
zima senną ją zastanie
sobota, 16 września 2017
Wrzesień
Uwiódł mnie
fioletowymi wrzosami
słońcem w drżących pajęczynych
iI poranna mgłą
otulającą wyniosłe nawłocie
iIle trzeba ultnych wrazeń
ile magicznych chwil
bym zechciała
powitać jesień
wczoraj pierwsze liście
płynęły z wiatrem
dziś jarzębiny
rzuciły czar
jutro październik
stanie w progu
a ja mu podam dłonie
środa, 6 września 2017
Dom rodzinny
Jutro pójdę na cmentarz
odwiedzić bliskich
zaniose wiązanki
zapale znicze
płomyczek w mojej duszy
wciąż drga
tak bardzo mi was brakuje
dom usnął wraz z wami ciężkim snem
czasem jest jak martwy
nie odpłaca sercem za sercem
czeka na wasze kroki i cienie i trwa
pogrążając się w niebycie
czasem składa dłonie
niczym do modlitwy
i łka cicho
gdy mrok zapada
czy jeszcze kiedyś
wstanie odżyje zanuci
sobota, 13 maja 2017
piątek, 17 lutego 2017
Codzienne chwile
Chwila za chwilą mija
czas przemyka między palcami
jak piasek w klepsydrze
nie mam czasu posmakować momentów
jeszcze wczoraj
tańczyłam na łące
chwytając słońce
otulona zapachem ziół
dziś wiatr smaga
znacząc policzki śniegiem
codzienność przemyka cichcem
za zasłonę wspomnień
i tylko dusza śpiewa lub łka
niedziela, 5 lutego 2017
Zwyczajne życia
Pociąg zwany istnieniem
nie zatrzymuje się na stacjach
mija je w biegu
to toczy się to gna
dzieciństwo młodość dojrzałość
odchodzą w zapomnienie
zbłąkane myśli
czyny tłoczące się spiętrzone
dobre i złe
zwyczajne życie
nie szuka drogowskazów
wiodących na szczyty
omija przeszkody
unika tuneli pachnących trwogą
po latach przeciera
wyblakłe oczy i
dociera do celu
wabiącego nicością
nie zatrzymuje się na stacjach
mija je w biegu
to toczy się to gna
dzieciństwo młodość dojrzałość
odchodzą w zapomnienie
zbłąkane myśli
czyny tłoczące się spiętrzone
dobre i złe
zwyczajne życie
nie szuka drogowskazów
wiodących na szczyty
omija przeszkody
unika tuneli pachnących trwogą
po latach przeciera
wyblakłe oczy i
dociera do celu
wabiącego nicością
Subskrybuj:
Posty (Atom)