podwójną tęczę
nad kłaniającym się zbożem
i moje rozwiane włosy
pachnące miętą
mgłę biorącą we władanie
pień pochylonej brzozy
o złotych liściach
i mokre kasztany
w naszych złączonych dłoniach
słońce pieszczące
majestatyczną jodłę
srebrzystą od szadzi
i drżące usta
poszukujące ust
pamiętasz
senne poranki
i noce pełne westchnień
dni rozświetlone radością
i lata szczęśliwe
pamiętasz