urzeczona
schwyciłam w dłonie
tańczący płatek śniegu
i błysk światła
odbity od sopli
rozdygotanych na wietrze
chwila przebrzmiała ciszą
szadź zalśniła świetliście
pamiętasz
zamarznięte jezioro
chrzęst lodu
i parę łabędzi człapiącą
ku słońcu
spójrz
znów mróz pomalował szyby
w kwiaty rodem z marzeń
dotknij ich a spłyną łzą
zimowa baśń trwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam