Obserwatorzy

niedziela, 15 listopada 2015

Koniec listopada



stęskniona za słońcem
i ogniem barw
spoglądam w okno
świat płacze
kropla za kroplą
roni  łzy rzęsiste
mokną drzewa krzewy
ławka w parku
i stary bezpański pies

Spójrz
rozłożysty klon
stracił już szkarłatną sukienkę
a marcinki pod płotem
zszarzały i zwiędły
słyszysz
listopadową piosenkę
śpiewa wiatr w kominie

może już jutro
ziemia okryje się białym
płaszczem
może już jutro
lód skuje kałuże
a pierwszy płatek śniegu
zawiśnie na twoich rzęsach
już czas

piątek, 13 listopada 2015

Przemijanie i ty



dotknęłam
ostatnich barw tej jesieni
poczułam zapach błota i liści

wiatr tarmosi
stroskane suche nawłocie
kora drzewa spływa deszczem
niczym łzami

wszystko przemija
jak sen
jak noc upojna
tylko twój uśmiech
ciągle ten sam
I uścisk dłoni


środa, 5 sierpnia 2015

A kiedy nadejdzie jesień

a kiedy nadejdzie jesień
wybiorę się do lasu
pooddychać  ziemią
zaczerpnąć pełnymi garściliami
wilgonych liści
poczuć zapach drewna i igliwia

na łąkach
poczuje wiatr na twarzy
wonny od ziół
uśmiechnę się do traw
zerwę bukiet nawłoci
upletę wianek z wrzosów

spójrz
słońce spija
resztki rosy
upał doskwiera
a baromer idzie na pogodę
jeszcze nie czas

niedziela, 14 czerwca 2015

Powitanie lata

wczoraj powitałam lato 
z nastaniem poranka 
odwiedziłam 
pola łąki las 
  
widziałam maki 
tańczce wśród kłosówi 
kąkole pochylajace główki 
tak pachniały zioła 
  
odpoczęłam 
pod wdzięczną brzozą 
w migoliwym cieniu 
uległam pieszczocie 
wody w strumieniu 
  
wspomniałam 
śpiew skowronka 
lenią burzę 
i cienistą dąbrowę 
  
sielski widok 
dodał mi sił 
i ukoił zmysły 
piękno zachwyciło

niedziela, 1 lutego 2015

Dlaczego

strząsam z powiek
sen o tobie
dotykam marzeń
liczę dni
od ostatniego dotyku

jak to jest
że nie pamiętam już
tamtego lata
a pamiętam dłonie
ich ciepło i miękkość

dlaczego wtedy
nie potrafiliśmy wybaczyć
czemu wciąż boli
krzyk i cisza po nim

dlaczego nie potrafię zapomnieć

wtorek, 13 stycznia 2015

Już nie razem

czuję chłód
nie tylko zima nam otula
nadchodzi z przestrzeni
między tobą a mną
ubrana w ciszę
uciekam w samotność

poranki i noce bębnią
obłudą krzywdą i kłamswem
przynoszą brak uśmiechu i czułości

nie widzę jutra
w przyszłości
już nas nie ma

tylko jeszcze
w snach i wspomnieniach
pojawiają się
ciepłe dłonie
i uczucie że do kogoś należę