pod wrześniowym niebem
potknęłam się o twój uśmiech
otuliłeś mnie ciepłem...
jak wydzierganym szalem
jesienią
śledziliśmy pląsy liści
i nitki babiego lata
zamotane w marcinki
nocą
nasz złączony oddech
zawstydzał księżyc
pamiętasz zimowe wieczory
pachnące herbatą z miodem i wanilią
a choinkę i tego
zmarzniętego kota
którego przyjęliśmy pod dach
czy i wiosenne momenty
wymalują w naszych umysłach
obrazy jak ze snu
czy i je zapamiętamy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam