Obserwatorzy

niedziela, 29 listopada 2020

listopad


 

przemykam w ciszy

pod parasolem nadziei

chłonąc wilgoć

drzewa odurzone nostalgią

wyciągają nagie ramiona

ku kałużom pogrążonym w smutku

jeszcze jeden krok i jeszcze jeden

i szarość zawieruszona we mgle

bierze mnie w objęcia

mokre liście z westchnieniem znieruchomiały

ptaki zamilkły

zamknięta w chłodzie czekam na pierwszy śnieg

 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam