od dawna
nie łowiłeś mych spojrzeń
nie pieściłeś mej dłoni
nie całowałeś upojnie
zimny
obcy
nieobecny duchem
trwałeś obok
gdy miłość konała
odszedłeś nagle
pozostawiając
samotność
bolesną jak jątrząca się rana
i żal
kiełkujący w świecie
pełnym goryczy i wspomnień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam