znużona
biorę w ramiona
kwietniową noc
ociężałą od woni hiacyntów
stęsknione wytchnienia oczy
wypuszczają z objęć
barwy ogrodu
z warg spełza smak
wieczornej rosy
tańczącej zmysłowo
na kwiatach forsycji
cisza koi
odpływam w niebyt
wiedziona szeptem
rozbudzonych gwiazd
Widzę ,że Cie nie ma na blogu i choć się nie znamy to serdecznie pozdrawiam i czekam na Twój powrót
OdpowiedzUsuńDobrze mi tu u Ciebie
Zostaję:):):
Pozdrawiam cieplutko
Domatorka o artystycznej duszy-skądś to znam:):)