raźnym krokiem
zmierzam ku zachodzącemy słońcu
chłonąc odgłosy natury
ciuchutkie jak szept
szemranie strumienia
przeskakującego ochoczo
z kamienia na kamień
z głazu na głaz
szum drzew
wyniosłych niczym wieże
skłaniających gałęzie
pod dotykiem wiatru
echo postukiwania
pracowitego dzięcioła
dobiegające z głębi
tajemniczego i mrocznego lasu
cykanie świerszczy
na ukwieconej i wonnej
podobnej do ogrodu łące
i chrzęszczenie drobnego żwirku
na ścieżce
porośniętej ziołami i ustrojonej mchem
... i gdzieś ty...
OdpowiedzUsuńcicho ciiiiiiii...
by nie spłoszyć
uroku chwili...
bx2009
http://bellatrix2009.bloog.pl