zabierz mnie
do krainy dzieciństwa
pachnącej świeżym mlekiem i sianem
pokaż
chatę z gliny
o słomianym dachu
i wysokim progu
przycupniętą u stóp
smukłych brzóz
i drewniany pochylony płot
zmurszały ze starości
odpocznę na ławce
w cieniu ganku
napiję się wody ze studni
złożę pokłon
wyniosłym malwom i słonecznikom
i odpłynę z nurtem
rzeki wspomnień
szczęśliwa i spokojna
Taka prawdziwa dawna polska wieś. Piękny widok.
OdpowiedzUsuńLubię ten wiersz...To częściowo wspomnienia mojego męża...
Usuń