obudzona
drżeniem gwiazd
zamykających powieki
śpieszę
ścieżką myśli
trącając lekko
struny poranka
czuję rozśpiewany wiatr
dotykający ciszy
splątanej
z sennym tchnieniem nocy
odpływającej w mrok
wraz z wonią lewkonii
słyszę
oddech mgły
smakującej miękkość traw
ciężkich od rosy
pieszczę
słodycz słońca
obejmującego uściskiem
ogrody pola lasy
już czas
pożegnać sen
zanurzający dłonie
w falach szarości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam