lato odpływa z wonią maciejki
dni coraz krótsze
poranki osnute mgłą
ileż jeszcze w dłoniach ciepła
ileż żaru w sercu
namiętności
nim jesień nadejdzie
z szelestem liści i nostalgią
wszystko przemija
jak sen
dni miesiące lata
jeszcze wczoraj młodość barwiła policzki
dziś dojrzałość rzeźbi czoło
co będzie jutro
spokój w duszy i pokora czy nicość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam