Dotykam dnia przez krople deszczu
częstuje mnie
szkarłatem i oranżem liści
brzoza przy wiejskiej drodze już kapie złotem
marcinki i chryzantemy plamią rabatę
wczoraj wyczesałam ze zrudziałych traw
ostatnie orzechy
dziś może skłonię się ziemi
w podzięce za lśniące kasztany
jutro wepnę we włosy
gałązkę jarzębiny z lasu za sennymi łąkami
i rozsmakuję się dojrzałej jesieni
nim zapłakany listopad
zasnuje szyfonem mgieł
pola lasy ogrody i wieśniacze chaty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam