mglisty poranek tętniący melancholią
wywabił mnie
z domu
jeszcze
jeden krok i jeszcze jeden
i las
natchniony ciszą
wyciąga po
mnie ramiona
brnę wśród
wilgotnych miękkich traw
chłonąc z
rozkoszą zapach grzybów roślin błota
promienie
złotowłosego słońca
wskazują mi
drogę
tu sosna
zachwyca orzeźwieniem
tam
majestatyczny dąb kusi szkarłatem i muzyką liści
tu wiewiórka
tam dzięcioł
tam świerk
sypie szyszkami
tam jeżyny
usiłują mnie zatrzymać
kosztuję
kilka owoców spragniona słodyczy
po chwili
oczarowana wszechobecnym pięknem
uśmiecham
się do siebie i wracam
zabierając z
sobą moc wrażeń
srebrne
nitki babiego lata
i parę
podgrzybków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam