Obserwatorzy

piątek, 16 października 2020

Las jesienią

 mglisty poranek tętniący melancholią

wywabił mnie z domu

jeszcze jeden krok i jeszcze jeden

i las natchniony ciszą

wyciąga po mnie ramiona

brnę wśród wilgotnych miękkich traw

chłonąc z rozkoszą zapach grzybów roślin błota

promienie złotowłosego słońca

wskazują mi drogę

tu sosna zachwyca orzeźwieniem

tam majestatyczny dąb kusi szkarłatem i muzyką liści

tu wiewiórka tam dzięcioł

tam świerk sypie szyszkami

tam jeżyny usiłują mnie zatrzymać

kosztuję kilka owoców spragniona słodyczy

po chwili

oczarowana  wszechobecnym pięknem

uśmiecham się do siebie i wracam

zabierając z sobą moc wrażeń

srebrne nitki babiego lata

i parę podgrzybków

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam