Obserwatorzy

sobota, 17 listopada 2012

Listopad


Z zamkniętymi powiekami
zaglądam do książki
ze snu utkanej
na listopad
o mglistych porankach
i dniach tak różniących się od siebie
jak dzień od nocy

słonecznych niczym październikowe
gdy złoto i brązy
przetykane czerwienią
migocą w pełnej krasie

pochmurnych i deszczowych
gdy szare niebo
wącha ostatnie kwiaty
o załzawionych drżących płatkach

mroźnych
z pierwszymi płatkami śniegu
tulącymi do snu
drzewa i krzewy
o nagich gałęziach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam