niebo szlocha
szarością
miesza krople i łzy
drzewa krzyczą
nagimi gałęziami
budząc tęsknotę
za słońcem
i ciepłem dłoni
wiatr
szepcze w kominie
to roznieca to tłumi płomień
szarpie włosy
chłodzi duszę
splatam warkocz
z sinych traw i wspomnień
czemu listopad
i twoje serce
są tak zimne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam