odszedłeś drogą bez powrotu
zatrzasnąłeś drzwi do jutra
zbielałymi wargami
wykrzyczałam wspomnienia
spłukałam ból
poukładałam dni
z dala od wzruszeń
chwila po chwili
wypielęgnowałam noce
wolne od westchnień
poznałam
radość z pąków
w ogrodzie samotności
wąchałam je
aż rozchyliły płatki
kuszące wolnością
zabrnęłam
w zaułek zachwytu
odnalazłam siebie
pokochałam
a echo szeptu tęsknoty
rozpłynęło się w ciszy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam