tamtej jesieni
winobluszcz
przy drzwiach
pachniał
miłością
zadrżałam
gdy zapukał do okna
to wtedy
skradłeś mi pierwszy pocałunek
kapiący
fioletem wrzos
był
świadkiem chwil intymności
a marcinki zazdrościły
błękitu
twoim oczom
pamiętam
lśniące kasztany
tulące się do stóp i wiewiórkę umykającą
rdzawą smugą
jaka będzie
ta jesień
rozmarzona
natchniona słodyczą godna wspomnień
czy pełna
smutku i rozterek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam