Dotykam
w niemym zachwycie
błękitu bezkresnego nieba
u jego bram
dostrzegam
przez welon z mgły
dźwięczną ciszę
wśród prastarych szczytów
wyczuwam
opuszkami palców
rozpacz obalonego świerka
krzyczącego bez słów
uschniętymi konarami
smakuję
chętnymi wargami
nurt bystrego strumienia
u samego źródła
oddycham pełną piersią
chłonąc piękno
gór
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam