Obserwatorzy

piątek, 14 sierpnia 2020

Noc się skrada



obsypana dobrem śliwa
cicho wzdycha
ogród pachnie wiatrem
i dojrzałym latem
spragniona wytchnienia
wtulam się  miękko
 w oranżem przesycony zachód słońca
i coraz głębsze cienie
złaknione wilgoci
nawłocie wybuchające żółcią
kłaniają się bladolicemu księżycowi
kocham te chwile
i  stęskniona układam je na poduszce
nim zaciążą znużone powieki




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam